Msza Trydencka
W środę, 1 lipca br. w konińskiej farze po 50 latach została odprawiona Msza św. w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego, potocznie zwana „trydencką”. Przybyło wielu wiernych, którzy pragnęli doświadczyć takiej formy modlitwy Kościoła, w jakiej modlili się jeszcze w ubiegłym wieku nasi ojcowie. Formularz mszalny tego dnia dotyka tajemnicy Przenajdroższej Krwi Chrystusa, ponieważ w kalendarzu liturgicznym wg. ksiąg z 1962 r. Ciało Pańskie i Krew Pańska czczone są odrębnie, w odróżnieniu do obecnej uroczystości obchodzonej w czwartek po niedzieli Trójcy Przenajświętszej. Celebrans - ks. Bartłomiej Pyka, oparł swoją refleksję na wodzie i winie, porównując je do krwi oraz wody wypływających z Serca Jezusa. Tak jak wino i woda mieszane są w kielichu i tworzą jedność, tak i w Kościele obecne są dwie formy jednego rytu, który ma wspólny cel - uobecnienie ofiary krzyżowej na ołtarzu.
W środę, 1 lipca br. w konińskiej farze po 50 latach została odprawiona Msza św. w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego, potocznie zwana „trydencką”. Przybyło wielu wiernych, którzy pragnęli doświadczyć takiej formy modlitwy Kościoła, w jakiej modlili się jeszcze w ubiegłym wieku nasi ojcowie. Formularz mszalny tego dnia dotyka tajemnicy Przenajdroższej Krwi Chrystusa, ponieważ w kalendarzu liturgicznym wg. ksiąg z 1962 r. Ciało Pańskie i Krew Pańska czczone są odrębnie, w odróżnieniu do obecnej uroczystości obchodzonej w czwartek po niedzieli Trójcy Przenajświętszej. Celebrans - ks. Bartłomiej Pyka, oparł swoją refleksję na wodzie i winie, porównując je do krwi oraz wody wypływających z Serca Jezusa. Tak jak wino i woda mieszane są w kielichu i tworzą jedność, tak i w Kościele obecne są dwie formy jednego rytu, który ma wspólny cel - uobecnienie ofiary krzyżowej na ołtarzu.